czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 3

Po przebudzeniu Hermiona wstała i poszła do łazienki, żeby umyć się i ogarnąć. Podeszła do szafy, wzięła z niej niebieską koszulę, granatowe rurki i czarne szpilki i poszła pod prysznic.
Poszła na śniadanie. Myślała o swoim śnie. Właściwie nie mogła przestać o nim myśleć. Kto to mógł być ? Miała pewien typ, ale nawet nie żyła nadzieją by między nimi mogło coś kiedyś być. Ona, szlama. On, czystokrwisty arystokrata. To nigdy by się nie udało mimo, że prawie normalnie ze sobą rozmawiają.
- Cześć, Hermiono. - dziewczyna była zamyślona i nie usłyszała co powiedzieli Harry i Ron
-Halo ! Hermiono ! Ziemia do Miony !
- Yyy c-co ?
- Witaj z powrotem.
- Sorry, zamyśliłam się. A wiecie co ?
- Co ?
- Będę siedziała z Malfoyem na wszystkim zajęciach w ławce...
- CO ? - niemal wykrzyczeli chłopacy.
- N-no. Sama się dziwię, że się zgodziłam.
- Ale jak to się stało ? Tak po prostu przyszedł i spytał czy chcesz z nim siedzieć w ławce ?
- Tak, to znaczy niezupełnie. Ale nie chcę o tym rozmawiać.
- Ok. Nie ma sprawy - powiedział Harry i zmienili temat.

Pierwszą lekcją były zaklęcia. Hermiona wraz z przyjaciółmi poszła pod klasę. W tym momencie przyszedł prof. Flitwick i zaprosił wszystkich do klasy.
- Powodzenia - powiedział Ron
- Dzięki, przyda się - powiedziała z lekkim uśmiechem dziewczyna. Od razu poszła do ławki na tyłach klasy, gdzie siedział już Draco Malfoy, który gdy zauważył Hermionę uśmiechnął się do niej zalotnie.
- Hej, kotku.
- Cześć. Nie nazywaj mnie tak.
- Czemu, skarbie ?
- Tak też nie.
- A jak ?
- Po prostu Hermiona.
- Dobrze, kotku - powiedział rozbawiony Ślizgon.
Lekcja mijała powoli i była nudna, bo powtarzali materiał z poprzednich klas. Draco cały czas przyglądał się zamyślonej nad czymś Hermionie. Musiał przyznać, że baaaaardzo wyładniała. Zaokrągliła się w niektórych miejscach i zmieniła styl ubierania na bardziej pociągający. Teraz wielu chłopaków się za nią oglądało. Draco musiał przyznać, że gdy inni chłopacy się jej przyglądali był trochę jakby... zazdrosny ?
W pewnym momencie Draco nie wytrzymał i położył rękę na kolanie dziewczyny, na co ta od razu się ocknęłą.
- Co ty wyrabiasz ? - szepnęła zdezorientowana dziewczyna.
- Dotykam cię.
- Przestań !
- Nie. I wiem, że ci się podoba.
- Wcale nie ! - prawie krzyczała Hermiona. Cała klasa przyglądała się im badawczo już od początku lekcji, ale teraz zaczęli nasłuchiwać. Dziewczyna gdy to zauważyła lekko się zarumieniła i udała, że słucha tego, co mówi nauczyciel.
Kiedy lekcja się skończyła, Hermiona niemal wybiegła z klasy i poszła na następne zajęcia.
Dzień mijał powoli i żmudnie. Już w drugim dniu nauczyciele bardzo dużo im zadali.
- I jak ja się z tym wyrobię ? - mówiła zdenerwowana Hermiona do Ginny Weasley, swojej najlepszej przyjaciółki.
- Miona, czy to, że jesteś tak zdenerwowana jest spowodowane tylko tym, że dużo wam zadali ?
- No oczywiście,że tak, a niby czemu miałabym być tak zdenerwowana ?
- Nie wiem. Ty mi powiedz. Czy to ma związek z tym co stało się na zaklęciach między tobą a Malfoyem ?
- Nie.
- Na pewno ?
- Nie.
- Opowiadaj co się stało.
Hermiona opowiedziała wszystko przyjaciółce ze szczegółami. Ginny słuchała tego z otwartymi ustami. I tylko powtarzała :
- CO ?
- Dobra, Mionka. Ja już muszę lecieć. Pa.
- Pa.
Hermiona postanowiła, że dziś pójdzie i wypróbuje łazienkę prefektów. Wchodząc nie zauważyła, że ktoś już siedzi w wannie.
- I co Granger ? Jednak stęskniłaś się za mną ? - powiedział z nutą kpiny Malfoy.
- AAAAA !! O MATKO ! ALE MNIE WYSTRASZYŁEŚ ! - wykrzyczała głośno Miona, upuszczając rzeczy, które trzymała w rękach. Dopiero teraz spostrzegła, że Ślizgon siedzi w wannie zupełnie nagi i zakryła oczy.
- Dobra to ja już wyjdę. Nie przeszkadzaj sobie. - powiedziała, zebrała swoje rzeczy z podłogi i wyszła, zamykając za sobą drzwi, o które się oparła ciężko dysząc.
O matko ! Co za widok ! Malfoy podczas kąpieli - myślała z lekkim strachem, ale chciało jej się śmiać.
- Hahahahah - ryknęła śmiechem na cały głos.

Malfoy siedział właśnie w wannie, rozmyślając o Granger. Ta dziewczyna miała w sobie coś co go przyciągało. Nie wiedział dokładnie co. Może to, że nie leci na mnie jak inne laski ? - gorączkowo myślał.
W tej chwili do łazienki weszła zamyślona szatynka z pięknymi, brązowymi oczami. Malfoy uśmiechnął się w duchu. Ale mam szczęście ! Sama do mnie przychodzi i to podczas kąpieli.- I co Granger ? Jednak stęskniłaś się za mną ?
- AAAAA !! O MATKO ! ALE MNIE WYSTRASZYŁEŚ ! - Gryfonka zauważyła, że Ślizon siedzi w wannie zupełnie nagi. - Dobra to ja już wyjdę. Nie przeszkadzaj sobie.
Draco uśmiechnął się. A jednak krępował Granger. Po chwili usłyszał głośny śmiech dochodzący z korytarza i zapewne należący do pięknej szatynki.

Hermiona gdy wróciła do pokoju nadal nie mogła opanować śmiechu. Ta sytuacja była tak krępująca, a zarazem zabawna. Poszła do swojej łazienki, umyła się i położyła spać. Znów miała ten sen o zaręczynach, jednak kolejny raz nie dowiedziała się kim był ów młodzian.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Minął miesiąc. Hermiona unikała Malfoya jak ognia i wciąż śniła o tym samym. I spodziewała się, że to jakiś proroczy sen.
Zaczynał się sezon Quidditcha. Wszystkie drużyny wytrwale trenowały aby pokazać się jak najlepiej.
Nadszedł dzień meczu Puchoni - Ślizgoni.
Hermiona wychodziła właśnie z pokoju ubrana w czarne rurki, białą bluzkę z napisem, brązowe conversy i beżową kurtkę, gdy ktoś ją złapał za dłoń i pociągnął do jakiegoś pokoju.
Okazało się, że to Draco Malfoy.
- Hej, skarbie - powiedział.
- Cześć. I nie mów tak do mnie. Czego chcesz ?
- Chcę zapytać komu kibicujesz.
- Ja ? Nikomu.
- A nie przypadkiem mi ?
- Tobie ? A niby dlaczego miałabym ci kibicować ?
- Bo ci się podobam.
- Nie bądź śmieszny.
- Odkąd zobaczyłaś mnie w tej łazience ewidentnie mnie unikasz.
- Nie unikam cię. Po prostu mamy dużo nauki. Ale co ty o tym wiesz. W życiu nie widziałeś książki na oczy.
- Wiem, że gdy jestem w pobliżu to cię krępuję. Żadna mi się nie oprze. Nawet ty.
- Ja nie jestem jak te panny gotowe zabić byle tylko spędzić z tobą noc.
- Wiem, że jesteś inna niż reszta panienek. Ale i tak końcu nie wytrzymasz i nie będziesz mogła mi się oprzeć.
- Gadasz bzdury. - powiedziała dziewczyna i chciała wyjść, ale Draco ją zatrzymał. Delikatnie musnął jej policzek swoimi wargami i wyszedł.
Dziewczyna stała tam chwilę, by po chwili wyjść i pójść na śniadanie.
Weszła do Wielkiej Sali i usiadła przy stole Gryfonów obok Ginny, Harry'ego i Rona. Spojrzała na stół Slytherinu i zobaczyła, że Draco wpatruje się w nią. Gdy zauważył jej wzrok na sobie, uśmiechnął się do niej i powrócił do rozmowy z Zabinim.
Mecz przebiegł spokojnie i zakończył się wygraną Ślizgonów. Draco już po 5 minutach złapał znicza. I w tym momencie z uśmiechem spojrzał na Hermionę, a ich spojrzenia się spotkały. Hermiona zarumieniła się lekko, czego na szczęście chyba nikt nie zauważył.
Szatynka szła do pokoju wspólnego prefektów, gdy zauważyła, że jest w nim pełno pijanych już członków drużyny Ślizgonów.
- MALFOY CO TO MA BYĆ ?!?! - krzyknęła głośno.
- Impreza, kotku. - powiedział z uśmiechem dość trzeźwy Malfoy.
- To widzę, ale czemu tu, a nie w Slytherinie ?
- A jakoś tak. Chciałem cię jeszcze dziś zobaczyć.
- A więc długo sobie nie popatrzysz. - Hermiona odwróciła się na pięcie i odeszła do swojego pokoju. Poszła do łazienki, a gdy z niej wyszła zdziwiło ją to co zobaczyła.




Nie mogłam się powstrzymać i dodałam 2 rozdziały w jednym dniu. Piosenki towarzyszące mi podczas pisania rozdziału :

- Pink ft. Nate Ruess - Just Give Me A Reason
- Rihanna ft. Mikky Ekko - Stay
- The Lumineers - Ho Hey
- Bastille - Pompeii
- Carly Rae Jepsen - Tonight I'm Getting Over You
- B.o.B. ft. Bruno Mars - Nothing On You :)
Dzięki, że w ogóle ktoś czyta. :)

Rozdział 2

Do pokoju śpiącej Gryfonki wpadły pierwsze promienie światła. Po chwili Gryfonka obudziła się. Zegar wskazywał godzinę 8.20
- Jeju ! Spóźnię się na zajęcia ! - wykrzyczała w panice. Lecz w tym momencie przypomniała sobie słowa prof. McGonagall i odetchnęła z ulgą.
Poszła do łazienki i wzięła orzeźwiający prysznic. Myślała o Draconie Malfoyu i jego przeprosinach. Czy będzie tak jak dawniej, czy może naprawdę się zmienił ? Z takimi myślami wyszła z pod prysznica, rozczesała i wysuszyła włosy, które układały się w łagodne fale i zrobiła delikatny makijaż. Weszła do swojego pokoju i stanęła przed szafą myśląc nad doborem ubrań na dzisiejszy dzień. W tym roku postanowiła zmienić trochę swój styl. Wiele osób mówiło jej, że wyładniała i postanowiła to wykorzystać. W końcu wybrała białą bojówkę, czarne rurki i czarną marynarkę oraz białe Vansy. Kiedy skończyła, udała się na śniadanie, bo była  bardzo głodna.
Wchodząc do Wielkiej Sali spostrzegła, że jest tam niewielu uczniów, a to pewnie dlatego, że poszli już na błonia, gdyż było bardzo ciepło. Usiadła przy stole Gryfonów. Spojrzała na stół Ślizgonów i zauważyła, że nie ma tam jej sąsiada. Postanowiła nie myśleć o nim i zabrała się za śniadanie.
Po skończonym posiłku udała się na spacer po błoniach. Była tak zamyślona, że nie wiedziała dokąd idzie. Chwilę później wpadła na blondwłosego chłopaka.
- Co ty do cholery robisz ? - zapytał, jednak gdy zobaczył kto na niego wpadł, kpiąco się uśmiechnął. - No cześć Granger.
- Cześć Malfoy.
- Jak noc ?
- A co cię to obchodzi ?
- Chciałem tylko wiedzieć jak ci się spało z myślą, że mieszkam obok. - powiedział zalotnie.
- O wiele gorzej niż gdybym spała z wiedzą, że nie ma cię obok.
- No nie bądź taka niedostępna.
- Spadaj Malfoy. - powiedziała ze zdenerwowaniem.
- A co będę z tego miał ?
- Pff..
- Co będę z tego miał ? - powtórzył z uśmiechem triumfu na twarzy Ślizgon.
- Nic.
- Nie ma tak łatwo Granger. - w tym momencie zbliżył się do Gryfonki tak bardzo, że prawie tworzyli jedność. Złapał ją w talii i przyciągnął do siebie.
- Co ty robisz Malfoy ? Przecież jestem szlamą. A arystokraci nie powinni zbliżać się do takich jak ja.
- Ale mi to już nie przeszkadza. Pytam ostatni raz co będę z tego miał, bo inaczej sam coś wymyślę.
- Nic nie dostaniesz. - w głębi duszy Hermiona cieszyła się z tej nagłej bliskości między nią a Mafoyem, chociaż sama nie wiedziała dlaczego.
- Jesteś pewna ?
- Tak.
- A więc ja muszę coś wymyśleć. Hmm.. - zamyślił się na chwilę. Przyjdź o 20.00 do mojego dormitorium.
- Chyba żartujesz. Niby po co ?!
- Zobaczysz, skarbie - powiedział, musnął jej policzek ustami i odszedł, zostawiając zdezorientowaną Hermionę samą.
Hermiona długo myślała czy powinna pójść do Ślizgona, ale w końcu uznała, że nie pójdzie. Poszła do swojego dormitorium i zaczęła czytać pierwszą, lepszą książkę. W końcu nadszedł czas na obiad. Więc poszła. Siadając przy stole Gryfonów, spojrzała na stół Ślizgonów i zauważyła, że Draco Malfoy przypatruje się jej. Ich oczy spotkały się. Draco uśmiechnął się do niej i wrócił do jedzenia obiadu. Ta sytuacja dała wiele do myślenia Hermionie. Czemu on się tak do mnie uśmiecha ? Pogodziliśmy się to fakt, ale przyjaciółmi przecież nie zostaniemy. - myślała Hermiona.I tak minął czas do 20.00.

Draco czekał na Gryfonkę z nadzieją, że przyjdzie. Lecz kiedy zegar wybił 21.00 domyślił się, że dziewczyna nie przyjdzie. Wyszedł z pokoju i stanął przed drzwiami do pokoju Hermiony. Zapukał, a po chwili otworzyła mu Gryfonka w sięgającej  do połowy ud czerwonej koszuli nocnej. Na jej widok oniemiał z zachwytu. Nie mógł oderwać od niej wzroku. Pomyślał : Ale ona pięknie wygląda. Ta czerwień tak bardzo podkreśla jej walory. 
- Co się tak gapisz ? I po co przyszedłeś ? - w tej chwili Ślizgon ocknął się z zamyśleń.
- Co ?
- Pytam czemu się tak na mnie gapisz i po co przyszedłeś.
- Przyszedłem, bo ty nie przyszłaś.
- Nie przyszłam, bo jestem pewna, że wymyśliłeś coś głupiego.
- Ja ? Głupiego ? Skądże znowu.
- Tak ? Przecież to nie ja jestem Malfoy, tylko ty. Tylko ty masz głupie pomysły  - Draco puścił to mimo uszu. Spojrzał w czekoladowe oczy swojej sąsiadki i zatopił się w nich. Nie mógł racjonalnie myśleć.

Zakochujesz się.

Nie.
Tak.
Nie.
Nie kłóć się, bo wiem, że tak.
Odczep się.
Draco ocknął się.


- Chciałem, żebyś ze mną spała. - wyrwało mu się. Co ja mówię ?
- CO ? - zdenerwowała się Hermiona - to żart ? Hahahaha. ! - śmiała się do rozpuku.
- Czemu nie ?
- Czemu tak ?
- Bo ja tak mówię.
- A ja mam to gdzieś. - w tej chwili zamknęła Draconowi drzwi przed nosem.
Chłopak zdziwił się, że dziewczyna odrzuciła jego propozycję. Przecież wszystkie laski w szkole na niego leciały. Ale ona nie jest jak wszystkie - pomyślał.
Poszedł do swojego pokoju wziął jakąś rzecz i przetransmutował ją w piękne, czerwone róże. Ponownie podszedł do drzwi Gryfonki i zapukał. Dziewczyna ponownie otworzyła.
- Czego znowu... - i urwała widząc co trzyma w rękach jej dawny wróg. - Ojej.
- Chcę cię za to przeprosić. To było głupie. Ale kara cię nie ominie. Musisz siedzieć ze mną w ławce na wszystkich lekcjach.
Po chwili zastanowienia Hermiona powiedziała :
- Dobrze.
- To super. - chłopak wręczył dziewczynie kwiaty i odszedł. Hermiona zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie.

Co to miało być. ? 
Podobasz mu się. - podpowiadał rozum.
Nie. Ja, szlama miałabym podobać się arystokracie Malfoyowi ? Niemożliwe. 

A jednak. Ty też coś do niego czujesz.

Nieee.
A ja ci mówię, że tak.
Och, przestań irytujesz mnie !

Dziewczyna wstawiła kwiaty do wazonu i poszła spać. Tej nocy śniło jej się, że jakiś chłopak oświadcza się jej. Gdy miała zobaczy kim jest ów chłopak, obudziła się.



A więc rozdział 2 jest. Dedykuję go Pauli i Oli, które wspierają mnie w pisaniu. :)

Dziękuję tym, którzy czytają mojego bloga. :)