wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 9

Tego dnia Draco obudził się wcześnie mimo, że on i Hermiona bardzo późno wrócili z balu. Właśnie leżał, myśląc. Cieszył się, że Hermiona jest jego dziewczyną, cieszyło go to, że może z nią spędzać dużo czasu. Była dla niego jak powietrze, bez którego nie da się żyć. Cały czas chodził uśmiechnięty. Dla wszystkich był miły. To każdego bardzo dziwiło. Przecież to Draco Malfoy we własnej osobie. On nigdy nie był miły. Ale to właśnie Hermiona sprawiła, że zmienił się. Kochał ją nade wszystko. Nieustannie myślał o ich wspólnej przyszłości. Co będzie ? Czy pobiorą się ? Będą mieli mieli ogromny dom z dużym ogrodem ? Będą mieli gromadkę dzieci ? Tak bardzo tego chciał. Na takich rozmyślaniach spędził chyba 2 godziny.

Hermiona obudziła się. Już po chwili przeciągała się i  przecierała oczy rękoma. 
- Witaj, kochanie. 
- Hej. 
- Ale jestem niewyspana. Który dziś dzień ?
- 1 stycznia. - w tym momencie przypomniał sobie, że Hermiona za tydzień będzie miała urodziny. W myślach szykował dla niej niespodziankę.
- No fakt. Przecież jeszcze dziś byliśmy na balu noworocznym i obchodziliśmy Nowy Rok. Jak mogłam zapomnieć, że jeszcze niedawno spędziłam Sylwestra w twoim towarzystwie ?  - w tym momencie podniosła  się, a jej głowa zaczęła pulsować od bólu. - Auu !
- Boli cię głowa ? Ktoś tu chyba ma niezłego kaca.
- A masz coś na to ?
- No ba. Ja bym nie miał ? Jeden z największych imprezowiczów na świecie nie miałby eliksiru na kaca ? Nawet nie trzeba pytać, bo to rzecz prosta i oczywista.
- Mógłbyś przestać tyle gadać i łaskawie dać mi to ?
- Czyżby jakieś propozycje ?
- Nie ! Chcę tylko wypić eliksir na kaca. Głowa mi pęka !Błagam ! - zrobiła smutne oczy.
- A co za to dostanę ?
- Hmm... Niech pomyślę. Wszystko ? 
- Wszystko ?
- No chyba, że zmieniłeś zdanie i niczego nie chcesz. - rzekła z nutą kpiny w głosie.
- Oczywiście, że chcę. Ciebie. Na całą wieczność. 
- Na to chyba mogę się zgodzić.
- Musisz.
- A więc zgadzam się, a teraz czy byłbyś tak miły i dał  mi eliksir. 
- Ależ oczywiście, my princess. - tu krótko, ale czule ją pocałował.
- Mamy dziś dzień wolny od zajęć. Co będziemy robili ?
- Są dwie opcje. Twoje łóżko, albo moje łóżko.
- Wiesz co ? No ja raczej myślałam o czymś innym. Może gdzieś pójdziemy ? Nie wiem. Hogsmeade ? Albo spotkamy się z Ginny i Diabełkiem, Smoczku. - zachichotała dziewczyna
- Nie mów do mnie Smoczku, Myszko. - z szerokim uśmiechem na twarzy zaczął ją łaskotać i runęli jak dłudzy na podłodze. Draco leżał na Hermionie.
- I co teraz ? Spójrz co narobiłeś. 
- Co narobiłem ? Przecież ja tylko na tobie leżę.
- Tylko ? Zejdź ze mnie, co ?
- Nie.- pocałował ją. Całowali się długo i namiętnie. Gdyby ktoś teraz wszedł do pokoju Dracona, miałby dziwne myśli. Oj tak. Bardzo dziwne. Po dłuższym czasie wstali z podłogi. Hermiona poszła trochę ogarnąć się do swojego pokoju, bo za chwilę mieli iść na śniadanie. Wzięła prysznic i poszperała w szafie wybrała czarne leginsy i w tym kolorze buty z ćwiekami, torebkę z ćwiekami, różowy sweter z głębokim dekoltem i złoty naszyjnik. Paznokcie pomalowała na czarno.
- Wyglądasz świetnie.
- Dziękuję. Ty też. - pocałowała go w policzek i złapała jego dłoń. On sam miał na sobie luźny t-shirt, czarne trampki i czarne zwężane spodnie. Wyglądał nieziemsko. Kiedy szli do Wielkiej Sali, dziewczyny patrzyły na niego z pożądaniem, a chłopacy z nienawiścią, natomiast na nią dziewczyny patrzyły z zazdrością i niekłamaną nienawiścią, a chłopacy mieli w oczach pożądanie. Hermiona była piękna i szczupła. Bardzo zmieniła się przez ostatnie wakacje. 
- Witam moje gołąbeczki ! - krzyczał z daleka Blaise, który ciągnął za sobą uśmiechniętą od ucha do ucha Ginny.
- Heeej. - odpowiedzieli ze śmiechem Draco i Hermiona. 
- I jak po balu ? Mmm ? 
- No jak to po balu.
- Taaak. Już wam wierzę. Domyślam się co się działo w nocy.
- Nic się nie działo. Byliśmy tak nawaleni, że ledwo doszliśmy do mojego dormitorium.
- Dobra już, dobra. I tak wam nie wierzę.
- I nie musisz, Diabełku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Słuchajcie, zapomniałam, że muszę poszukać czegoś w bibliotece.- powiedziała Hermiona.
- Ok. To my poczekamy w Pokoju Wspólnym Prefektów.
- Dobra, to ja lecę. - ucałowała Draco w policzek. 
- Słuchajcie. Mam do was sprawę. - powiedział Draco do Ginny i Blaise'a.
- Tak ? A jaką ? - oboje się zaciekawili.
- Powiem wam jak będziemy w Pokoju Wspólnym.
A więc poszli. Gdy tam dotarli, Draco zaczął :
- No więc tak. Hermiona za tydzień będzie miała urodziny. Ja chciałbym zorganizować jej jakieś przyjęcie-niespodziankę. No i mam jeszcze jeden plan, ale tego wam nie zdradzę. 
- No faktycznie. To już za tydzień. Ale powiedz. Jaki to plan ? My jej nie powiemy.
- Nie. Zobaczycie.
- Oj no powiedz !
- Nie i w ogóle nie ma o czym mówić.
- Nie to nie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Minęło kilka dni. Były one zwyczajne, ale Draco szykował w tym czasie imprezę urodzinową dla Hermiony. Dziweczyna była nieświadoma działań swojego chłopaka, ale zauważyła, że od jakiegoś czasu chodzi jakiś zamyślony. Nie wiedziała co się dzieje.
- Ginny ! On pewnie mnie zdradza i nie wie jak mi to powiedzieć !
- Wierz mi. Na pewno cię nie zdradza. Po pierwsze bardzo cię kocha, a po drugie wiedziałabym o tym.
- Ty ? A niby skąd ?
- Bo jestem dziewczyną jego najlepszego przyjaciela ? 
- A no tak. Ale i tak się boję. A jeżeli on mnie zostawi Ginny ?
- Na 100 % cię nie zostawi. Wiem co mówię. Znam się na facetach. On jest w tobie zakochany po uszy.
- Eee tam. Arystokrata w szlamie ?
- Przestań tak mówić ! Nie wolno ci. Słyszysz ? 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wreszcie nadeszła sobota. Hermiona była jeszcze bardziej zaniepokojona. Cały czas dręczył ją sen o zaręczynach. Właśnie była z Ginny na śniadaniu. Draco puścił do Ginny oczko.
- Hermiono, może pójdziemy na spacer po błoniach ? 
- No pewnie. Z chęcią. - przywołała kurtkę. Teraz miała na sobie botki, spodnie, bluzkę, komin i kurtkę.
Stylizacja Zimowe wyjscie
Dziewczyny spacerowały jakieś 2 godziny po błoniach, a chłopacy w tym czasie szykowali imprezę w Pokoju Wspólnym Prefektów. 
- Wracamy już ?
- Taaak. Zimno mi.
- Hermiono możemy pójść do ciebie ? Chciałabym pogadać.
- Ok. Chodźmy.
Gdy weszły do pokoju, Hermiona niczego nie zauważyła.
- NIESPODZIANKA ! - krzyknęli Draco, Blaise, Ginny, Harry, który przyszedł z Parvati Patil i Ron z Susan Bones. 
- Ojeju ! A z jakiej to okazji ?
- No jak to z jakiej ? Przecież masz dziś urodziny ! 
- Zapomniałam o nich. Dziękuję wam.
- Słuchajcie ! - powiedział Draco - mam ważną propozycję dla Hermiony. Wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko, otworzył je i uklęknął przed Hermioną. Wszystkim po prostu szczęki opadły z wrażenia.
- Hermiono, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?
- Tak ! - rzuciła mu się naszyję i zaczęła go całować. Po chwili przestała, a on założył jej na palec skromny, ale piękny pierościonek zaręczynowy.



Już jest ! Cieszę się, że są stali bywalcy tego bloga. Dziękuję ! :-)