poniedziałek, 3 lutego 2014

Epilog


Dwa dni później wyszłam ze Skrzydła Szpitalnego. Wszystko było w porządku. Draco cały czas się mną opiekował. Do tej pory nie mogę przestać się dziwić, że ja i on, odwieczni wrogowie, staliśmy się dla siebie tak ważnymi osobami. Jeszcze parę lat temu wyśmiałabym prosto w  twarz osobę, która powiedziałaby mi, że ja i on będziemy brać ślub. A teraz ? Teraz jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Widziałaś jak on się na ciebie gapił ?
- Draco przestań ! Ja go nawet nie znam ! Dlaczego myślisz, że mogłoby między nami coś być ?
- Bo spoglądaliście na siebie jak para zakochanych !
- Słucham ? Za kogo ty mnie masz ?
- Za... - nie dokończył.
- No dalej. Dokończ. Za szlamowatą dziwkę ? 
- Co ? Nie.. Po prostu nie podoba mi się jak on na ciebie patrzył.
- Wiesz co ? Nie mam zamiaru dłużej tu być. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Ale Hermiona..
- Daj mi spokój ! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałam na błoniach. Zaczynało robić się zimno. Nie przejmowałam się tym. Czemu robił jej awanturę o to, że uśmiechnął się do niej jakiś chłopak, a ona to odwzajemniła ? Jak mógł ? Przecież go kochała. Najmocniej na świecie. Był dla niej wszystkim. Nagle poczuła na swoich ramionach czyjąś marynarkę. Jego marynarkę. 
- Nie bądź na mnie zła. Ja po prostu jestem o ciebie zazdrosny. Kocham cię i nie chcę się z tobą kłócić. 
- Draco ja też cię kocham. Najbardziej na świecie. Musisz mi ufać. Nigdy bym cię nie zdradziła.
- Wiem, ale.. To nie jest takie łatwe. Kiedy widzę jak jakiś facet się na ciebie patrzy to.. nie wytrzymuję.
- Proszę cię, nie kłóćmy się o takie rzeczy. 
- Dobrze. Spróbuję trzymać emocje na wodzy.
Przytuliłam się do niego. Milczeliśmy  i było nam z tym dobrze. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wracaliśmy pociągiem z Hogwartu. Było mi smutno, że ostatni raz widziałam tę szkołę. Jednak cieszyłam się, że ja i Draco zaczniemy wspólne życie. Już niedługo miał odbyć się nasz ślub. Przedtem muszę poznać jego mamę. Boję się tego spotkania, ale Draco mówi, że nie ma czym. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nasz ślub był wspaniały. Szłam do ołtarza i patrzyłam tylko na niego. Reszta mnie nie obchodziła. Liczył się tylko on. Podczas wesela tańczyłam prawie cały czas z nim. Tylko co jakiś czas oddawał mnie mojemu ojcu, albo któremuś z moich przyjaciół.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cztery lata później było tylko lepiej. Urodziłam  bliźniaki. Matta i Eveline. A kolejne dwa lata później urodził się Scorpius. Bliźniacy mieli wygląd po mnie, ale charakter po ojcu. Natomiast Scorpius odziedziczył wygląd po Draco, ale na szczęście był spokojnym dzieckiem. 

Witam, witam. :)
Dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę z tego, że od pół roku nie dodałam żadnego rozdziału. Jestem w szoku...
Jeśli mam być szczera to zawiodłam samą siebie pisząc ten epilog. Nie wyszedł jest taki, jak bym tego oczekiwała. W ogóle jest strasznie krótki. Czemu ? Może to brak weny albo brak moich umiejętności ? No cóż.. Skoro moja polonistka twierdzi, że nie umiem napisać łatwej (jak dla niej) rozprawki no to.. Chyba bym stawiała na brak umiejętności.
Przepraszam was za ten epilog, ale nic lepszego nie napiszę. Przykro mi. Naprawdę. Może zrehabilituję się pisząc miniaturkę ? Mam ferie i postaram się coś dodać, ale niczego nie obiecuję. 


Bardzo, bardzo wam dziękuję za te ponad 21 tys. wyświetleń. Zadziwiacie mnie. :)
Kocham was,


Dramione True Love. <3