czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 8

Minęło kilka dni. Draco i Hermiona musieli już wracać do Hogwartu. Cały wolny czas spędzali ze sobą. Kilka razy byli na obiedzie u rodziców Hermiony. Draco i rodzice dziewczyny świetnie się dogadywali. Mimo tej różnicy światów naprawdę się ze sobą zaprzyjaźnili. Dla Draco, ojciec Hermiony był jak troskliwy ojciec, którego nigdy nie miał (ojca miał, ale nie troskliwego), a jej mama była jak druga, kochająca matka. Natomiast rodzice dziewczyny uważali chłopaka za syna, którego nie mieli.
- Draco, wstawaj ! Spóźnimy się na pociąg !
- Chwiiila.
- Nie chwila, tylko teraz !
- Wiesz co ? Własnego chłopaka wyrzucać z łóżka ? Ojj nieładnie.
- Wstawaj w tej chwili !
- Ok,ok. Ale wiesz, że cię kocham ?
- Wiem. Ja ciebie też - czule go pocałowała. - Ale naprawdę. Wstawaj już i chodź na śniadanie. Dawno je przygotowałam.
- Wstaję, księżniczko.
Po zjedzonym śniadaniu, oboje teleportowali się prosto na peron 9 3/4.  Było tam już pełno ludzi. Szli wzdłuż pociągu i poszukiwali swoich przyjaciół. W końcu natrafili na Ginny, Blaise'a, Harry'ego i Rona. 
- A co wy tu wszyscy robicie ? 
- Nie widać ? Czekamy na was. - powiedział Blaise i zauważył, że Draco trzyma dłoń Hermiony. - Czy wy... ?
- Tak, jesteśmy parą.
- To wspaniale ! - pisnęła Ginny i przytuliła Hermionę.- Ale czemu nic nie mówiliście ?
- Chcieliśmy, żeby to była niespodzianka. 
- No i jest. - powiedział Ron o dziwo uśmiechnięty.
- Wow, Weasley. To ty nie jesteś na mnie wkurzony ?
- No nie. A niby czemu miałbym być wkurzony ?
- Po pierwsze dlatego, że jestem Malfoy'em. Po drugie dlatego, że ja i Hermiona jesteśmy parą. 
- Chcę, żeby Miona była szczęśliwa. To wszystko. Zresztą.. Zaczynam cię akceptować. 
- Och Ron ! - Hermiona rzuciła mu się na szyję. - Dziękuję.
- Nie masz za co dziękować. Tak w ogóle to zaraz się spóźnimy. Chodźmy do pociągu. 
I poszli. Wszyscy usiedli w jednym przedziale. Rozmawiali i śmiali się. Było wspaniale. W życiu nie pomyśleliby, że kiedyś będą ze sobą normalnie rozmawiać. Po kilku godzinach podróż dobiegła końca. Gdy tylko przybyli do zamku, rozpoczęła się kolacja, a dyrektorka przemówiła :
- Witajcie moi drodzy. Mam nadzieję, że święta dobrze wam minęły. Przypominam, że jutro odbędzie się bal noworoczny. Dziękuję za uwagę. Smacznego ! - klasnęła w dłonie, a na stołach pojawiło się pełno smakołyków. 
Po kolacji wszyscy rozeszli się do swoich dormitoriów. Hermiona poszła z Draconem. 
- Jutro bal. Cieszysz się ? - pytał chłopak.
- Tak, bo spędzę go w twoim towarzystwie. - namiętnie go pocałowała. - kocham cię ! 
- Ja ciebie też. Chodźmy. Jestem już zmęczony. 
Tym razem spali w dormitorium dziewczyny. Draco poszedł tylko do siebie pod prysznic, żeby było szybciej. Do pokoju Hermiony wszedł w samych bokserkach. Dziewczyna była jeszcze w łazience. Kiedy wyszła, a Draco ją zobaczył. Oniemiał z wrażenia. Miała na sobie skąpą koszulę nocną i wyglądała przepięknie. 
- Jesteś najładniejszą i najmądrzejszą dziewczyną na świecie. Ale ja mam szczęście, że akurat ty jesteś moją dziewczyną.  
- Dzięki. Powiedz mi coś. 
- O co chodzi ? 
- Pamiętasz jak mówiłeś, że jeśli będziesz się z kimś wiązał to na całe życie ?
- No tak. Pamiętam. I co w związku z tym ? 
- Chcę wiedzieć czy ja jestem tą na całe życie. -  w końcu powiedziała to, co już od dawna chodziło jej po głowie.
- Oczywiście, że to ty jesteś tą na całe życie. Nie wyobrażam sobie,żeby na twoim miejscu była jakaś inna dziewczyna. Tylko ciebie kocham. Powiem więcej. W swoim czasie zamierzam się z tobą ożenić i mieć z tobą dzieci. 
- Naprawdę ? - powiedziała cicho ze łzami w oczach ze wzruszenia. 
- Naprawdę. A teraz chodź tu do mnie. 
Przytulił ją mocno do siebie i krótko pocałował. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia od rana trwały przygotowania do balu. Hermiona wygoniła Dracona ze swojego pokoju,żeby w spokoju móc przygotować się na bal i wyglądać olśniewająco. Nie chciała źle wypaść przed Draconem. Za chwilę miała przyjść Ginny, żeby razem mogły się przygotować. 
Hermiona usłyszała pukanie do drzwi. 
- Proszę !
- Hej, to ja. 
- Hej. 
- Co masz zamiar ubrać ? 
- Czarno-kremową sukienkę, w tych samych kolorach szpilki, rajstopy, kolczyki-kokardki, naszyjnik, bransoletkę i brązową kopertówkę.A ty ?
Stylizacja urodzinowo

- Ja ubieram miętową sukienkę, w tym samym kolorze sandały na koturnie, miętową torebkę, czarną bransoletkę z różą i czarną marynarkę. 
Stylizacja Mięta i żakiecik :D :D :D

- Będziesz ślicznie wyglądać. 
- Ty też. Chłopacy będą na nas czekać w Pokoju Wspólnym Prefektów. W każdym razie tak mówił mi Blaise.
- No właśnie. A jak tam  z Blaise'em ?
- Co masz na myśli ?
- No przecież mówiłaś mi, że go kochasz.
- No mówiłam. Ale na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi. Czekam aż on zrobi pierwszy krok. Nie chcę wyjść  na zakochaną idiotkę. 
- W sumie to cię rozumiem. Ja też nigdy nie powiedziałabym Draconowi pierwsza, że go kocham. A co by było gdyby mnie nie kochał ? Tylko bym się zbłaźniła. 
- Dobra koniec tego przykrego tematu. Trzeba się szykować.
Po dwóch godzinach przygotowane stały przed lustrem i przyglądały się swoim odbiciom. 
- Trzeba już iść. 
- Swoją drogą ciekawa jestem reakcji Blaise'a gdy mnie zobaczy. No muszę bez skromności przyznać, że dzisiaj wyglądam zajebiście. 
- Kiedy tylko cie ujrzy, od razu poprosi cię, żebyś została jego dziewczyną. 
- Myślisz ?
- No pewnie. 
- W takim razie idziemy. Niech padną z wrażenia. 
Z pozytywnym nastawieniem zeszły do Pokoju Wspólnego Prefektów. 
Chłopacy już na nie czekały
- WOW ! - wyrwało się obojgu. 
Dziewczyny tylko uśmiechnęły się słysząc te słowa. 
- To co chłopaki ? Idziemy ?
- No jasne. 
Kiedy wchodzili do pięknie ustrojonej Wielkiej Sali, wszystkie oczy zwróciły się na nich. Po pierwsze Hermiona z Draconem, a po drugie Ginny z Blaise'em. No niecodzienny widok. 
- Zatańczymy kochanie ? - zapytał Draco swoją partnerkę w czasie, gdy Blaise robił to samo. 
- Z ogromną przyjemnością. 
Właśnie włączyli muzykę do walca, a że Draco był wspaniałym tancerzem okazało się dopiero tego wieczoru. Hermiona miała za sobą kurs tańca, więc naprawdę potrafiła i lubiła tańczyć. Oboje wyglądali ze sobą cudownie. Wszyscy, którzy tańczyli przed ich przyjściem, teraz odsunęli się na boki i oglądali taniec pary, która wyglądała jak wyjęta prosto z ekskluzywnego konkursu tańca. Tańczyli ponad godzinę patrząc sobie głęboko w  oczy i nie zwracając na nic uwagi. Dopiero po godzinie zorientowali się co się dzieje i uśmiechnęli się szeroko.
- Może pójdziemy się czegoś napić ? - pytał Draco
- Chętnie. A wiesz, że bardzo dobrze tańczysz ?
- Ty również. No wiesz. Ja od małego chodziłem na kurs tańca. Jako arystokrata muszę posiadać pewne umiejętności, więc to w sumie nic dziwnego, że dobrze tańczę. 
- A wiesz, że ja też chodziłam na kurs tańca ?  To jest najlepsza szkoła. Nazywa się Dance Studio.
- Ja też tam chodziłem. I tańczyłem w parze z dziewczyną z burzą loków na głowie.
- A ja z jakimś blondynem. - zamyśliła się i powróciła w pamięci kilka lat wstecz. - Wiesz co ? To chyba byłeś ty. Jak tak teraz nad tym myślę to wydaje mi się to bardzo możliwe. 
- Tak, ja tez tak uważam. 
- Ale w sumie dziwi mnie coś. Czemu chodziłeś do mugolskiej szkoły ?
- Dlatego, że  nie chciałem uczyć się tego w domu, a że byłem uparty, to matka wysłała mnie w tajemnicy przed ojcem do mugolskiej szkoły. I opłaciło się. Poznałem ciebie. Od razu się w tobie zakochałem. Całe życie o tobie pamiętałem. Dlatego nie wiązałem się z nikim na stałe. Cały czas wierzyłem, że cię odnajdę. Później zaczęło mnie ciągnąć do prawie dorosłej ciebie. Tak jakbym wiedział, że to ty byłaś tą dziewczyną. Widocznie gdzieś w głębi serca czułem, że to ty. 
- Nieprawdopodobna historia. I wiesz ? Aż do teraz miałam podobną sytuację do twojej. Kocham cię !
- Też cię kocham. Chodźmy po to picie, bo naprawdę zaraz padnę z pragnienia. 
Wzięli drinki z bufetu i poszli do stolika przy którym siedzieli Ginny i Blaise. Byli wyraźnie zadowoleni.
- A wy co, gołąbeczki ? - zażartował Draco.
- Blaise poprosił mnie, żebym została jego dziewczyną, a ja się zgodziłam. 
- To cudownie ! A nie mówiłam ?
- No mówiłaś, mówiłaś. - Ginny wyszczerzyła zęby w uśmiechu i pocałowała Blaise'a. W tym samym czasie Draco i Hermiona robili to samo. 
- Idziemy tańczyć ?
- Oj tak ! Muszę jakoś wykorzystać energię. 
- Możesz ją wykorzystać w moim łóżku, skarbie.  - powiedział uwodzicielsko Blaise.
- Przestań ! Jesteś zboczony !    

Pięć godzin później bal się zakończył. Cała czwórka była naprawdę wstawiona. Hermiona poszła spać do dormitorium Draco, a Ginny do Blaise'a. 
Hermionę kolejny raz nawiedził sen o zaręczynach.



Jest ! Dzięki, że czytacie. :) Proszę o zostawianie komentarzy. ;>