sobota, 4 maja 2013

Rozdział 4

To co zobaczyła, przeszło wszelkie wyobrażenia. Na łóżku leżały płatki czerwonych róż. W wazonach stały róże w tym samym kolorze. Na biurku znalazła list :
To na poprawę humoru.
P.S. Pięknie wyglądasz, kiedy się złościsz.

Nie było podpisu. Tylko te słowa. Kto mógł to zrobić ? Chyba domyślała się. Ale w sumie to mógł być każdy. Swoją drogą to wyglądało pięknie. I rzeczywiście poprawiło jej humor. Wyszła z pokoju i poszła do Pokoju Wspólnego prefektów. Nie było tam nikogo. Usiadła w jednym z foteli i wpatrywała się w ogień w kominku aż zasnęła.
Tej nocy znów śniła o zaręczynach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy obudziła się, spodziewała się, że raczej będą bolały ją plecy po spaniu na fotelu, ale o dziwo myliła się. Najwidoczniej ktoś ją przeniósł do jej łóżka, bo leżała w nim. Tylko kto ? Chyba Malfoy. Przecież tylko on tu mieszka. To miłe z jego strony. Co najdziwniejsze ostatnio jest jakiś inny. Miły, uwodzicielski. Jak nie on. Co spowodowało tą zmianę ? Tak, tak. Już po wojnie, Jego ojciec nie żyje, ale powód jest chyba inny. Tylko jaki ? Hmm... Trzeba z nim pogadać. Oooj tak. Szczera rozmowa na pewno wiele wyjaśni. Dziś niedziela, więc będzie musiała jakoś go złapać.
Wstała z łóżka, wzięła ubrania z szafy i poszła do łazienki pod prysznic.
Ubrała się w białą koszulę, czarne rurki i czarne Vansy. Do tego kilka biało-czarnych bransoletek. Włosy związała w luźny warkocz. Gotowa poszła na śniadanie. Natknęła się na Ginny
- Hej, Hermiono. Jak tam ? Masz jakieś plany na dzisiaj ?
- Hej. Nie, nie mam. A co ?
- Aaa tak sobie pomyślałam, że może spotkamy się i pogadamy ?
- No pewnie. Po śniadaniu pójdziemy do mojego dormitorium . Musisz coś zobaczyć. Koniecznie.
- Ok. A co to takiego ?
- Zobaczysz. Kiedy ja to ujrzałam to sama się przeraziłam.
- No to czekam niecierpliwie. Dobra, chodź coś zjeść.
Po zjedzonym śniadaniu wybrały się do dormitorium Hermiony. Ginny kiedy wchodziła oniemiała.
- Jeju. To jest piękne. Mi nikt nigdy tak nie zrobił. Jak to się stało ? Kto to zrobił ?
- No właśnie nie wiem. Wczoraj poszłam pod prysznic, a gdy wyszłam to już tak było. Był tylko ten list.
Ginny czytała i robiła coraz większe oczy.
- Domyślasz się kto to może być ?
- Nie. To znaczy tak. Ale nie. To głupie i niemożliwe.
- No powiedz. Ja to ocenię.
- Myślę, że to Malfoy.
- Co ? Jak to ? Czemu on ?
- Pogodziłam się z nim i w ogóle. Było kilka sytuacji..
- Ale całowaliście się ?
- Nie, no co ty. Ale dosyć o mnie. To ty chciałaś ze mną pogadać. Co się dzieje ?
- Nic. To znaczy.. Chyba się zakochałam.
- Tak ? A w kim ?
- W... w... w  Blaisie Zabinim.
- ... ? - Hermiona zrobiła duże oczy i otwarła szeroko usta.
- Jeej, Miona. Nie patrz tak. Przerażasz mnie. Sama nie jesteś lepsza. Uganiasz się za Malfoyem.
- Wcale się za nim nie uganiam. Ale Blaise Zabini ? Co tak nagle ?
- Ojj. Nie nagle. Pisaliśmy ze sobą przez lato.
- A ja dowiaduję się dopiero teraz ?
- Jesteś pierwszą osobą, która się o tym dowiaduje. Jeszcze nikomu o tym nie mówiłam.


- Cześć, Smoku.
- Cześć, Diable. Co tam ?
- Nic. Masz czas po śniadaniu ? Chciałbym pogadać.
- Jasne. Po śniadaniu pójdziemy do mojego dormitorium.
- Ok. Chodź na śniadanie, bo padnę z głodu.
Po śniadaniu dwoje przyjaciół ruszyło do dormitorium jednego z nich.
- No dobra, o co chodzi ?
- Ch-chyba s-się za... zakochałem.
-  To jakaś nowość. A w kim ?
- W... w... w Ginny Weasley.
- Nooo... Serio ? - Smok zdziwił się nie na żarty.
- No tak. Pisaliśmy ze sobą przez lato, w ciągu roku szkolnego spotkaliśmy się kilka razy. Mimo, że nazywa się Weasley, to jest naprawdę w porządku. Jest zabawna, troskliwa, lubi dzieci... - rozmarzył się Blaise.
- A ty ? Czy ty lubisz dzieci ?
- No ba. Ubóstwiam je. - wyszczerzył się Blaise.
- Wiesz co ? Chyba naprawdę się zakochałeś, bo nigdy wcześniej się tak nie zachowywałeś.
- Bo poprzednie dziewczyny to puste lale. A Wiewiórka jest inna.
- No ja się domyślam.
- A ty Smoku ?
- Co, ja ?
- No czy masz kogoś na oku ?
- J-ja... - zaczął się jąkać Draco. - Ja to tam..
- No mów. Widzę, że jest coś na rzeczy.
- Nieee...
- Dalej. Mów. Przecież czuję, że coś cię gryzie. O której tak ciągle myślisz ?
- O... o... o Granger.
- Hmmm.. Granger. To ciekawe.
- Nie mogę przestać o niej myśleć. Przezwisko, którego używałem, żeby ją zdenerwować teraz nie umie przejść mi przez gardło.
- Zakochałeś się w niej ?
- Ja... nie wiem. Chyba tak.
- No to mamy ten sam problem, Smoku. Masz może Ognistą ? Po co ja pytam ? Przecież zawsze masz.
Siedzieli, rozmawiali i pili do późnej nocy aż w końcu zasnęli wycieńczeni i wypici.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- O cholera ! Już poniedziałek. Ooo nie.  A miałam wczoraj z nim pogadać ! - narzekała zaspana Hermiona.
Właśnie wstawała z łóżka i szła do łazienki. Dziś założyła czarną sukienkę, niebieską marynarkę, białe botki, torebkę i  brzoskwiniową bransoletkę.


Zeszła na śniadanie, a po drodze wszyscy chłopacy pożerali ją wzrokiem. Zarumieniła się lekko przez co jeszcze ładniej wyglądała. Kiedy doszła do Wielkiej Sali, spojrzała na stół Ślizgon i zauważyła wpatrzonego w nią Dracona Malfoya. Znów spłonęła rumieńcem.
Dzień przebiegł spokojnie. Hermiona po skończonych lekcjach postanowiła porozmawiać z Draconem. Zaniosła swoje rzeczy do dormitorium i już po chwili stała przed drzwiami do pokoju Dracona. Zapukała i już po chwili drzwi otworzyły się. Stał w nich blondyn ze stalowoszarymi tęczówkami bez koszuli. Wyglądał... jak młody bóg. Dosłownie. Hermiona stała tak zapatrzona w niego. On spojrzał na nią od góry do dołu i uznał, że jest najpiękniejszą dziewczyną na świecie, a następnie zatopił swoje oczy w jej czekoladowym spojrzeniu. Byli jak bóg i bogini. Ona piękna, on przystojny.
Z zamyślenia wyrwał ich jakiś huk.
- A więc ? O co chodzi Granger ? - powiedział z najbardziej uwodzicielskim spojrzeniem na jakie było go stać.
- Chciałam pogadać. Mogę wejść ?
- Yyy. Jasne.
I weszła. O dziwo panował tam porządek. Najwidoczniej to jeden z niewielu facetów, którzy sprzątają po sobie.
- No to o czym chcesz rozmawiać ?
- Chcę zapytać czy masz może coś wspólnego z różami w moim pokoju ?
Cisza.
- A więc ? - domagała się wyjaśnień
- Tak, to ja.
- Dobrze wiedzieć.
- Wybrałabyś się ze mną na kolację w sobotę ?
- Na kolacje ? Z tobą ? - pytała niepewnie.
- No tak. Już dawno chciałem ci to zaproponować.
- Wiesz co ? Bardzo chętnie. Będzie okazja, żeby poznać się lepiej. - powiedziała szczerze uśmiechnięta Hermiona. Draco widząc to, nie mógł się nie uśmiechnąć.
- No to załatwione.
Draco i Hermiona siedzieli i rozmawiali do późna, aż dziewczyna zasnęła w objęciach chłopaka.

No więc jest ! :) Jestem baaardzo zadowolona z rozdziału. :)